poniedziałek, 4 maja 2015

PDE, czyli problem o którym nikt nic nie wie....

Kiedy myślisz, że o kynologii wiesz wiele, bo przecież hodujesz psy od tylu lat....
kiedy wydaje Ci się, że nic Cię już nie zaskoczy, bo przecież tak wiele przez te wszystkie lata przeszedłeś.....
i kiedy w końcu myślisz, że skoro Ty, jako Hodowca uprzedzasz każdego potencjalnego kupca o tym, jakie wady (w tym genetyczne) posiada dana rasa, robią to także inni hodowcy....

.... wtedy przychodzi Ci zmierzyć się z problemem takim jak ten....

PDE (ang.pug dog encephalitis) czyli MOPSIE ZAPALENIE MÓZGU


ten blog powstał właśnie po to, aby uświadomić wszystkich czym jest PDE... jak wielką krzywdę potrafi wyrządzić zwierzęciu... i jaki dramat rodzinny pozostawić po odejściu ukochanego mopsa...
ten blog powstał po to, aby uświadomić wszystkim, że ten problem na prawdę ISTNIEJE, a jedyną drogą ratunku są badania genetyczne...
liczę na to, że ten blog stanie się kompendium wiedzy na temat tej strasznej i nieuleczalnej choroby....

wszystko co tu znajdziecie, będzie oparte na naszym dramacie rodzinnym, którego przyczyną było PDE....

jeżeli choć jedna osoba, która to przeczyta zbada swoje psy i nie będzie kojarzyła psów niebadanych, jeżeli choć jeden Hodowca wypuści do ludzi psy wolne od PDE (świadomie, badając rodziców) i być może zapobiegnie tym samym kilku potencjalnym dramatom, takim jak ten, który dotknął naszą rodzinę.... wtedy będę szczęśliwa, że zebrałam się i podzieliłam ze światem moją osobistą tragedią, a moje kochane Mopsiątko nie "umarło nadaremnie"....


1 komentarz:

  1. dziękuję Ci bardzo ze tego bloga. Na jednej z grup mopsowych własnie padło hasło PDE. Nigdy o tym nie słyszałam i zaczęłam szukać, Twój blog wpadł mi jako pierwszy i teraz widzę jak bardzo poważne to jest... W najbliższych dniach lecę przebadać moją kruszynkę, patrząc na zdjęcia Twojej lodzi, tego maleństwa... Matko przepraszam ale popłakałam się strasznie. Chce byś wiedziała że Twój blog uświadomił mi jak bardzo jeszcze dużo nie wiem, dzięki Tobie wiem że muszę jak najszybciej zrobić badania i jak najwięcej dowiedzieć się o tej chorobie, w razie czego. Dziękuję i mam nadzieję że masz już jakiegoś malucha który ukoił chociaż troszeczkę ból po stracie...

    OdpowiedzUsuń